muzyka

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Oficjalny zwiastun.


 Zapraszam na oficjalny zwiastun, który przybliży wam historię każdego z bohaterów. Serdecznie dziękuję Sylwii za wykonanie. Serdecznie zapraszam również do wyrażania swoich opinii przez komentarze. :3

 

wtorek, 8 kwietnia 2014

4.

Luke
- Tee puszek, wstawaj!! - usłyszałem głos Lily, po czym poczułem, jak ktoś rzucił się na mnie, przygniatając do łóżka swoim cielskiem. Jak zwykle wszyscy dookoła martwili się czy zdążę do szkoły, a przecież miałem do niej zaledwie pięć kroków.:
- Irwin, złaź ze mnie.. - odburknąłem pod nosem i bez cackania zrzuciłem chłopaka na podłogę.:
- Ej! To tak dziękujesz za pomoc? - odparł dąsając się. A Lily, jak to ona zaczęła prawić nam kazanie co można, a co nie. Ona się chyba nigdy nie zmieni. Zignorowałem ich i ruszyłem do łazienki. Tam wziąłem szybki prysznic i ubrałem się w świeże ciuchy. Gdy tylko wyszedłem, w pokoju zastałem tylko dziewczynę.:
- Coś na chłopaka dużo czasu spędzasz w łazience. - odparła pod nosem. Na moje szczęście usłyszałem to. Szybko podszedłem do niej i by zatamować przeprosiny, pocałowałem ją w policzek.:
- Jak tam noc w jednym pokoju z Ashton'em? - mrugnąłem do niej.:
- I tak ci nie powiem.. - zaczęła, ale zamilkła, a na jej twarzy pojawił się smutek.:
- Boję się o tatę.. O.on znów pije.. - dodała.:
- Aaa moje ty maleństwo.. - przytuliłem ją mocno do siebie. Nie płakała, a powinna. Może u Ashton'a wylała rzekę łez?
- A, jak ci idzie z Rose? - zapytała, a następnie okręciła się na pięcie i wyszła z pokoju. Przez całą drogę zastanawiałem się, jak podejść do dziewczyny. Bałem się, że jak odkryje, że mam jej notatnik z tekstami, a tym bardziej, ze je czytałem!
Nagle zauważyłem Rose idącą przed nami. Ukradkiem spojrzałem na naszą parkę, która szła za mną. Ashton pokiwał mi głową, by podszedł do dziewczyna, a Lily uniosła kciuki do góry."Wariatka." - pomyślałem, kiedy wpadłem na dziewczynę, do której chciałem zagadać.:
- Szlak...
Od razu zabrałem się za zbieranie książek, które wypadły z torby. Kątem oka zauważyłem, jak na chwilę unosi głowę, a później na jej twarzy występują te słodkie rumieńce.:
- Dziękuję. - powiedziała Rose, gdy wszystko znalazło się z powrotem w jej torbie. Zagryzła wargę, próbując nie wybuchnąć śmiechem. Czekaj.. ona chciała się ze mnie śmiać! Podałem jej swoją rękę.:
- Hej, właśnie cię szukałem.
Niepewnie podała mi dłoń.:
- Cześć Luke! - uśmiechnęła się do mnie.:- A ja szukałam ciebie, wiesz?
- Wiem. - odpowiedziałem jej najlepszym uśmiechem. Była piękna, taka niewinna, słodka... Ok, wróć na ziemię Luke!
- To..co idziemy? - powiedziała szybko i zanim ja zareagowałem już szła w kierunku szkoły. Nie czekając dłużej podbiegłem do niej i złapałem ją za nadgarstek.:
- Nie uciekaj. Pójdziemy razem?
- Yhm.. pewnie. - wzruszyła ramionami.:- Po prostu myślałam, że... A nie ważne!
Zaśmiałem się pod nosem, a ona spojrzała na mnie z uniesionymi brwiami. Nie do końca skumałem o co jej chodzi.:
- A o czym to moja, mała myślała? - nie przestawałem się chichotać.:- Nie, spoko nie odpowiadaj, jak nie chcesz.
Nagle spuściła głowę. "Czyżbym coś złego powiedział? Musze zapytać Ashton'a później."
- Co masz pierwsze? - z rozmyślenie wyrwał mnie jej dźwięczny głos.:
- Eee jesteśmy w tej samej klasie, pamiętasz?
- Poważnie!? - odburknęła cicho.: Ooo.
Westchnąłem, kiwając głową. Starałem się nie wybuchnąć śmiechem. Wszyscy wiedzieli, że lubię od czasu do czasu po wagarować sobie, ale dzięki Lily przestałem..
- Zapomniałam, wybacz.. - stanęła przede mną, gdy stanęliśmy obok drzwi wejściowych.:
- A teraz idę na lekcję, bo w przeciwieństwie do ciebie nie muszę czekać na dwójkę szpiegów. - uśmiechnęła się.:
- Dwójkę ...CO?! - krzyknąłem odwracając się do tyłu, gdzie ujrzałem Ashton'a z Lily, którzy udawali, że dopiero przyszli. Odwróciłem się w stronę Rose. Obserwowała każdy mój ruch. W pewnym momencie pochyliła się w moją stronę, a naszym uszom doszedł zduszony pisk Lily. "Dostanie wpierdal." - pomyślałem, gdy poczułem usta dziewczyna na swoim policzku.:
- Do zobaczenia, Luke.
- Obiecuję, że cię obronię.. - wyszeptałem, obserwując, jak znika za drzwiami budynku szkolnego.
Ashton
Oparłem się całym ciałem o ścianę, głęboko przy tym ziewając. "Jak długo trzeba na nią czekać?" W pewnej chwili postanowiłem oderwać się od ściany i iść po dziewczynę, kiedy ktoś powalił mnie na ziemię. Zdenerwowany wstałem i z wymalowanym szokiem na twarzy stwierdziłem, że osoba, która na mnie wpadła była Lily.:
- Co ty tu robisz? - spytałem po chwili. Jęknęła w odpowiedzi.:
- Szłam do ciebie, nie widać?
Uśmiechnąłem się lekko i wystawiłem rękę w jej kierunku. Dziewczyna zmierzyła mnie wzrokiem, po czym chwyciła wyciągniętą dłoń. Moją uwagę przykuł jeden szczegół. Kiedy podnosiłem ją z ziemi, z ramienia zsunął jej się kawałek beżowego sweterka. Ujrzałem bandaż, który przechodził przez całe ramie."Ben!"
Collins szybko zauważyła na co patrzę, więc poprawiła ubranie. Widziałem, jak w jej oczach stanęły łzy.:
- No więc... - zaczęła, zagryzając dolną wargę. Nie chciała na mnie spojrzeć.:- Widzimy się na próbie.
- Poczekaj. - zdążyłem chwycić ją za nadgarstek.:
- Nie, puść Ashton. - wymamrotała, odwracając się. Chciałem coś powiedzieć, ale dziewczyna odeszła, a na jej miejsce pojawił się Calum.:
- Nie wiem czy ci mówiłem, ale jesteśmy głównymi organizatorami koncertu, który jest za miesiąc.- w jego głosie można było wyczuć zdenerwowanie.:- Nie mamy grupy...
- Nie? A my, Lily i Rose to nie grupa? - uśmiechnąłem się, choć tak naprawdę chciałem to wszystko rzucić i pobiec za Lily.:
- No tak, ale wiesz... Musi być nas więcej. - pochylił się.:- A może zrobimy przesłuchanie?
- Zapytamy na próbie, ok? - odparłem kierując się do klasy.
Rose
Matematyka- znienawidzony przeze mnie przedmiot. Odwróciłam się w stronę blondyna. Siedział pochylona nad jakimś zeszycie i czytał go nie zwracając najmniejszej uwagi na otoczenie. Zaśmiałam się pod nosem.:
- Ehh dziewczyno czemu do niego nie zagadasz?- zapytała niespodziewanie Lily, siadając za mną.:
- Co ty wygadujesz? - odpowiedziałam, wbijając nieśmiałe spojrzenie w moją przyjaciółkę. Chyba mogę ją tak nazwać, prawda? Zauważyłam, jak brunetka wymienia się uśmiechem oraz spojrzeniem z Luke'm.:
- Nie podoba ci się?
- Lily, proszę cię... - zaczęłam ostro.:- nie powinnaś mi mówić z kim powinna być, a z kim nie. A może on już z kimś jest?
- Widzę, ze ci się podoba...
- Daj mi spokój. - powiedziałam, zwracając się z powrotem w kierunku tablicy. Kiedy tylko zaczęła się przerwa zaczęła szukać Lily, która równo z dzwonkiem wybiegła z sali. Nawet nie zwracając uwagi na krzyki ze strony Luke i Ashton'a. Musiałam ją przeprosić za moje wredne zachowanie.:
- Rose! - usłyszałam dźwięczny głos Luke.:
- Szukam Lily widziałeś ją, może? - zapytałam z nadzieją w głosie. Twarz chłopaka zmieniła się. Teraz był skupiony tylko na mnie.:
- Tak, ja właśnie w tej sprawie. Kazała mi cię odszukać i pogadać o koncercie, o jakiś problemach emocjonalnych czy jakoś tak... - powiedział, a mnie zamurowało.:
- Przepraszam, że co?
- Oj dziewczyny, ale wy macie problemy. Dajcie sobie z liścia i po kłopocie. - zaczął, a po chwili pochylił się w moją stronę.:-
- A jeśli chodzi o mnie to lubię takie złośnice. - odwrócił się na pięcie i ruszył w swoje miejsce dodając.:
- Widzimy się na próbie!
Westchnęłam, spuszczając głowę. W pewnej chwili zauważyłam Calum'a i Michaela. Podbiegłam do nich.:
- Kurwa, czy wy zdajecie sobie sprawę, jakie mam przerąbane życie!
Spojrzeli na mnie zdziwieni, a Hood poklepał mnie ręką po ramieniu.:
- Dziewuszko, nie łam się. - powiedział.:- Damy ci okazję, byś pobyła sam na sam z Luke'm. - dodał wycofując się o krok do tyłu.:
- I wy też przeciwko mnie.
Przegryzłam wargę próbując się uspokoić. W tej chwili chciałam kogoś zabić, a to wszystko przez to, że podoba mi się Luke. Odwróciłam się do nich plecami i udałam się do sali, gdzie mieliśmy mieć próbę.
Lily
Byłam sama w klasie grając na pianinie.  Usłyszałam odchrząknięcie, więc odwróciłam się w daną stronę. Przy drzwiach ujrzałam Ashton'a z lekkim uśmiechem na twarzy. Skrzyżowałam ręce na piersi, próbując wyglądać poważnie, ale nigdy mi to nie wychodziło.:
- Dla mnie zawsze będziesz wyglądać na uczuciową dziewczynę, Lily. - powiedział i zaczął powoli iść w moja stronę.:
- A po za tym od kiedy grasz takie smutne melodie?
- Sama nie wiem. - warknęłam.:- Dlaczego tu jesteś? - powiedziałam i spuściłam głowę w dół.:
- Czy to nie oczywiste? - stanął obok mnie i wzruszył ramionami.:
- Ah, więc teraz mam się domyślać co autor miał na myśli? - wstałam i chciałam go ominąć, ale on owiną ramiona wokół moje talii i przytulił do siebie.:
- Jesteś wkurzająca.
- Chcesz coś jeszcze dodać? - poczułam, jak pocałował mnie w czoło.:- Bo to co to mnie mówisz jest bardzo interesujące.
- Podobasz mi się. - powiedział bez zawahania. W tym momencie nie mogłam nic wydusić. Nie miałam pojęcia, że podobam się właśnie mu.:
- Możesz powtórzyć...
- Podobasz mi się , Lily. - powtórzył, a na mojej twarzy ukazał się rumieniec.:
- Ashton, co ty mówisz? - zmrużyłam oczy, a on poluźnił ramiona, tak jakby czuł, że chcę od niego odejść.:
- A co tu się dzieje?
Uniosłam wzrok i napotkałam Hemming'sa i resztę. Wszyscy szerzyli się, jak jakieś myszy do sera. Czy czułam coś podobnego do Ashton'a? Zagryzłam wargę i odeszłam od chłopaka.:
- Nic nie warte waszej uwagi. - powiedziałam, obrzucając spojrzeniem Irwin'a.:
- Dokładnie, zacznijmy w końcu próbę. - powiedział omijając mnie.