Rose
Przed oczami wciąż miałam przedramię Lily owinięty bandażem. Zastanawiałam się, po co jej on. Wydawało mi się również, że ją i Luke coś łączy, za co natychmiastowo karciłam się."Przecież łączy ich przyjaźń!" W szkole przecież pełno przyjaźń męsko-damskich, prawda? Przymknęłam powieki, przypominając sobie nagle mojego ojca przed wypadkiem. Czułam w moich oczach łzy. Przystanęłam na chwilę, unosząc głowę by czasem się nie popłakać, co nie zdało egzaminu. Poczułam, jak słone łzy spływają po moim policzku. To wszystko przez to, że wtedy padało. Nienawidzę siebie za to, że go wtedy nie zatrzymałam, zamiast jechać na to głupie spotkanie mógł zostać w domu i .....
Otarłam mokre policzki wierzchem dłoni. Zrobiłabym coś dobrego, ale teraz za późno.:
- Tak tęsknię za tobą , tato... - wyszeptałam pod nosem, kopiąc pierwszy lepszy kamień. Łzy leciały coraz szybciej, a ja nawet ich nie powstrzymałam. Po tym właśnie incydencie, zamknęłam się w sobie, na dość długo. To przez dręczenie w szkole przeprowadziłam się z mamą do Londynu. Na domiar tego wszystkiego, została mi ta cholerna nieśmiałość, ale kto by pomyślał, że Lily ma na mnie taki pozytywny wpływ. Chciała bym tylko, by Luke mnie polubił...
Lily
Jestem akurat przed drzwiami swojego domu, kiedy to właśnie z nich wychodzi mój ojczulek. Chciałam go bez słowa ominąć, ale on postanowił przytrzymać mnie za nadgarstek.:
- A ty dokąd?
- Do domu... zaczyna padać. - powiedziałam, powstrzymując jęk frustracji. Uśmiechnął się wrednie i powiedział.:
- Ty dziś nie wejdziesz do domu. Idź do koleżanki, czy co tam chcesz. Mam dzisiaj spotkanie biznesowe. - Już miał zamknąć mi drzwi przed nosem, kiedy w progu włożyłam stopę. Zaczęliśmy się przepychać, ale jak zawsze tata wygrywał.:
- Zjeżdżaj i wróć jutro! - warknął.:
- Wiesz, co pieprze to! - odkrzyknęłam. W końcu odpuścił, ale ja nie weszłam do środka tylko ruszyłam przed siebie. Los chciał bym została z alkoholikiem, a nie z aniołem, którym była moja zmarła mama. Zanim się zorientowałam, stałam pod domem Irwin'a. Podeszłam do drzwi, chcąc zapukać, kiedy to usłyszałam.:
- Lily? - zapytał Ashton, a ja momentalnie zbladłam. Doskoczył do mnie i odwrócił w swoją stronę. Zamknęłam oczy, by nie widział moich łez.:
- Chodź to środka. W końcu nie będziemy tu tak stali i mokli,prawda?
Luke
Rzuciłem plecak w kąt pokoju i usiadłem na łóżku, przy okazji otwierając okno. Lubiłem gdy pada, dźwięk kropli deszczu uderzających o szybę. Przymknąłem powieki, opierając się o ścianę. Zastanawiałem się co ukrywa Lily i od kiedy nie mówi mi o swoich problemach ... Wydawało mi się, że odsuwa się ode mnie. A Rose? Jeszcze przez moment wpatrywałem się w widoki, po czym pokręciłem głową i odszedłem do biurka, przedtem zamykając okno. Bębniłem palcami o blat, bijąc się z myślami. Z jednej strony czytanie cudzych tekstów było niegodziwe i wstrętne, ale z drugiej strony Rose miała ogromny talent.:
- Pieprzyć to. - warknąłem pod nosem, szarpiąc plecakiem, poszukując zeszytu. Otworzyłem go na kolejnej stronie, na której zauważyłem tytuł piosenki "Hurt" . Oblizałem usta i zacząłem czytać.:
Seems like it was yesterday when I saw your face
You told me how proud you were, but I walked away
If only I knew what I know today
Ooh, ooh
I would hold you in my arms
I would take the pain away
Thank you for all you've done
Forgive all your mistakes
There's nothing I wouldn't do
To hear your voice again
Sometimes I wanna call you
But I know you won't be there
Ohh I'm sorry for blaming you
For everything I just couldn't do
And I've hurt myself by hurting you
Some days I feel broke inside but I won't admit
Sometimes I just wanna hide 'cause it's you I miss
And it's so hard to say goodbye
When it comes to these rules, yeaah.
Would you tell me I was wrong?
Would you help me understand?
Are you looking down upon me?
Are you proud of who I am?....
You told me how proud you were, but I walked away
If only I knew what I know today
Ooh, ooh
I would hold you in my arms
I would take the pain away
Thank you for all you've done
Forgive all your mistakes
There's nothing I wouldn't do
To hear your voice again
Sometimes I wanna call you
But I know you won't be there
Ohh I'm sorry for blaming you
For everything I just couldn't do
And I've hurt myself by hurting you
Some days I feel broke inside but I won't admit
Sometimes I just wanna hide 'cause it's you I miss
And it's so hard to say goodbye
When it comes to these rules, yeaah.
Would you tell me I was wrong?
Would you help me understand?
Are you looking down upon me?
Are you proud of who I am?....
- Luke!- usłyszałem krzyk mojego ojca z dołu.:- Dzwoni Ashton. Mówi, że to pilne!
Przewróciłem oczami, odkładając zeszyt z powrotem do torby. Postanowiłem wypytać o to dziewczynę później.
Rose
Wbiegłam do domu, robiąc mokre plamy na umytych przed sekundą panele.:
- Przepraszam! - krzyknęłam, wbiegając szybko do pokoju. Gdy tylko zamknęłam drzwi, zjechałam po nich na dół, dusząc w sobie krzyk słabości. Kiedyś spotkałam się z głupim pytaniem "Czy można z kimś tak mocno tęsknić by pragnąć śmierci by być bliżej tej osoby?"
Owszem, można i ja jestem tego żywym dowodem. Żywym? Tak, ale na jak długo? Westchnęłam wkurzona, rzucając się na torbę szkolną. Chciałam dopisać tekst. Wysypałam z niej wszystkie zeszyty i książki w poszukiwaniu jednego, najważniejszego w całym moim życiu zeszytu. Usłyszałam, jak mama wchodzi po schodach, moje serce biło coraz szybciej. W pewnym momencie zaczęła pukać do drzwi.:
- Rose? Skarbie, wszystko w porządku? - spytała delikatnie.:- Otwórz drzwi, proszę.- dodała. Pokręciłam głową, mierzwiąc dłonią poplątane jasno brązowe loki.:
- Zgubiłam notatnik z tekstami...
Ashton
Kiedy Lily weszła do mojego pokoju, chwyciłem ją za ramię. Odwróciła się.:
- Może mi powiedzieć co się stało. - powiedziałem z nadzieję w głosie. Spojrzała na mnie niepewnie.:
- To przez mojego ojca. - próbowała zabrzmieć lekceważąco, jednak jej głos zadrżał. Zrobiłem krok naprzód patrząc uważnie na twarz dziewczyny. Kiedy nie wyraziła sprzeciwu, pokonałem resztę drogi, po czym chwyciłem drobną brunetkę w swoje ramiona. Początkowo stała nieruchomo, lecz po chwili uniosła drżące ręce i objęła mnie w pasie. Wtuliła głowę w moją pierś, a ja oparłem swoją brodę na głowie Lily, a kciukiem delikatnie gładziłem jej plecy, chcąc ją w ten sposób uspokoić.:
- Nie przejmuj się nim .. Ogarnie się.- szepnąłem jej do ucha. Nagle Lily podskoczyła, gdy w progu drzwi pojawiła się moja mama. Szybko odsunęła się ode mnie, jednak ja wciąż trzymałem rękę na jej biodrze.:
- Przyniosłam dla Lily piżamę od twojej siostry. - powiedziała kładąc na komodzie ciuchy. Spojrzała ukradkiem na moją dłoń znajdującą się, według niej za blisko Lily. Pewnie ma rację. Dziewczyna kiwnęła głowę w podzięce zerkając na mnie nerwowo. Przyglądałem się jej ze skupieniem zagryzając dolną wargę, a po chwili niechętnie zdjąłem swoją dłoń z pleców Lily pozwalając jej odejść.:
- No to dobranoc dzieci. - powiedziała kobieta i wyszła z mojego pokoju.:
- Jeśli chodzi o mojego ojca.. To ile mam jeszcze czekać? - spytała zagryzając wargę.:- Mam dość tego dnia. - dodała idąc w kierunku łazienki, zgarniając po drodze ubrania, które zostawiła moja mama. Również udałem się na odprężający prysznic w drugiej łazience. Gdy wróciłem do pokoju, Lily siedziała na łóżku ubrana w długi T-shirt oraz krótkie szorty.:
- Śpisz na łóżku, ja wezmę kanapę. - powiedziałem kierując się w stronę wyjścia, kiedy to usłyszałem.:
- Ok. - odpowiedziałem. Lily położyła się plecami do mnie. Również się położyłem, po czym biorąc kołdrę, przykryłem nas przysuwając się do przyjaciółki, by po chwili objąć ją ramieniem. Wolną dłonią gładziłem ją po głowie.:
- Ashton, nawet nie wiesz, jak się cieszę,że cię mam... - wyszeptała nagle brunetka, bawiąc się przy tym moją dłonią.:
- Wiem. - odparłem cicho. Doskonale wiedziałem co ma na myśli, jednak czułem, że to Luke darzy większym zaufaniem niż mnie.:
- Skąd? Z resztą nie myśl, że Luke jest ważniejszy bo zna mnie dłużej.- wyjaśniła , po czym odwróciła się przodem do mnie, wtulając się w moją pierś. Zamknąłem oczy, upajając się chwilą. Pocałowałem ją w czoło, a następnie przyciągnąłem ją do siebie obejmując ramieniem.:
- Nie myślę tak, serio. - odpowiedziałem mając nadzieję, że nie wybuchnie. Zasnęła.:
- Myślę, że cię kocham. - szepnąłem opierając brodę na głowie przyjaciółki.
What's up
Okey nie złośćie się ale chciałam sprawdzić waszą cierpliwość :D
i jak okazało się że naprawdę go czytacie
13 komentarzy yeep
To tak na początku
Dziękuje za komentowanie każdy komentarz ma dla mnie znaczenie
I jest taka informację nie wiem czy chcecie coś o mnie wiedzieć
czy coś tak lolz ale zapraszam na mojego tt
stworzyłam nową zakładkę i tam znjdziecie mojego tt
i jeśli chcecie wiedzieć coś związane z opowiadaniem
kiedy się pojawi i takie tam to zapraszam i tej zakładce zostawiajcie swoje tt
To na pewno zostaniecie poinformowani o next rozdziale
Uuu troche się rozpisałam i teraz najważniejsze
Czekam na obserwatorów jest to na dole i proszę jeśli macie konta to zaobserwujcie będę naprawdę
wdzieczna :)
Pozdro :D