Ważna notka pod rozdziałem !!
Rose
Rose
Siedziałam na parapecie, obserwując widok na szkolnym korytarzu. Niektórzy wyjęli swoje drugie śniadanie i zajadali się nim z apetytem, inni rzucali "zośką", a jeszcze inni biegali i znęcali się nad pierwszakami.Machałam nogami, zagryzając wargę. Wciąż pamiętałam usta Luke na swoich. Co ja mam o tym myśleć? Ale co zauważyłam... Luke coraz mniej czasu miał dla Lily. Sama nie wiedziałam dlaczego, ale miałam cichą nadzieję,że to nie z mojego powodu. W końcu zadzwonił dzwonek, sygnalizujący w-f. Zeskoczyłam z parapetu i udałam się do szatni. Jak zawsze i tym razem byłam ostatnia. Nagle usłyszałam trzask drzwi. Podniosłam głowę i moim oczom ukazała się Lily, która podeszła do mnie , gdyż miała szafkę obok. Spojrzałam na nią zdziwiona.:
- Zrobiłaś coś z włosami?
Już wiedziałam co odpowie. Speszona przejechała ręką po włosach i lekko się uśmiechnęła.:
- Nie... , a dlaczego ty wyglądasz tak jakbyś mnie pierwszy raz na oczy widziała? - spytała, przebierając się.
Odwróciłam się, spoglądając na moje ciuchy.:
- Wydaje ci się ... - zaczęłam, przegryzając wargę.:- Ślicznie wyglądasz. - dodałam.:
- Dzięki! - zaśmiała się, a ja udałam się w stronę drzwi.
*
Siedziałam pod ścianą tak, jak pozostali członkowie mojej "pięknej" klasy. Wokół mnie zaczęli ze sobą rozmawiać, a ja siedziałam cicho. Nagle na sale wszedł nauczyciel, pan Wilson z piłką do siatkówki.:
- Zagramy siatkówkę?Usłyszałam jęk. Spojrzałam w tamta stronę. Niedaleko mnie stała Lily, która schowała twarz w dłoniach. Chyba nie przepadała za tego typu gier zespołowych. Niestety zgłosiła się cała klasy, włącznie ze mną i chłopakami.:
- Luke i Ashton. - wskazał palcem na dwójkę przyjaciół.:- wybierajcie.
Chłopcy energicznie wbiegli na środek sali , a Lily usiadła po turecku zrezygnowana. Mogłam do niej podejść i zapytać, o co chodzi, ale usłyszałam swoje imię.:
- Rose. - ktoś dobitnie powiedział.:- Biorę cię.
Wstałam, a kątem oka zauważyłam, jak dziewczyna klnie pod nosem. Dobrze wiedziałam, że to Luke mnie wybrał...
Kiedy stanęłam obok niego, chwycił moją dłoń i pochylił się nad moim uchem.:
- Dawno się nie widzieliśmy... Cześć.
- Cześć. - odpowiedziałam uśmiechając się lekko, a moje policzki powoli zrobiły się różowe. Zaledwie dwie minuty później obydwie drużyny stały naprzeciw siebie gotowe do gry.
Lily
Nienawidzę grać w siatkę, ale co ja mogę... Stanęłam z tyłu uważnie obserwując piłkę w grze. Robiłam wszystko, by tylko nie odbijać. Zamieniałam pozycję na każdy możliwy sposób. Ashton oczywiście zauważył to, dlatego po 5 minutach gry kazał, aż wręcz ustawił mnie pod siatką. Spanikowałam, a chłopak podszedł do mnie, obejmując w pasie.:
- Masz grać. - zaczął.:- Wszystko będzie dobrze. - dodał szeptem do mojego ucha, a po moim ciele mimowolnie przebiegły dreszcze. Uśmiechnął się do mnie, a następnie wrócił na swoje stanowisko. Przełknęłam ślinę, dobrze wiedząc, że to skończy się dla mnie tragicznie. Spojrzałam na Luke, który posłał mi uśmiech. W pewnym momencie zauważyłam, jak piłka leci dość szybkim tempie w stronę Rose. Dziewczyna dostała w głowę. Spanikowany pan Wilson podbiegł do niej i krzyknął coś w naszą stronę. No jasne.. KIM! Usłyszałam zduszone "przepraszam" z jej ust. Rose zamknęła oczy, a Wilson wraz z Luke'm zaprowadzili ją w stronę kantorka.
*
Przez resztę dnia ich nie widziałam, a nawet sama wracałam do domu. Mam dość. Jak tak dalej nie potrafię udawać! Mój tata coraz częściej pije, a na dodatek bije mnie. Otarłam łzy i weszłam do domu. Od razu udałam się do swojego pokoju.
Tylko Luke i Ashton wiedzą co przeżywam. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Usiadłam na łóżku, gdyż nie chciałam kolejnej awantury. Włączyłam radio. Nuciłam właśnie,jakoś piosenkę, kiedy do pokoju wszedł ojciec. Zataczał się , a to znaczyło, że jest pijany.:- A ty co!? Obiad robić, bo jestem głodny.
- Lodówka jest pusta... - zaczęłam, ale tata mi przerwał.:
- Nie kłam, kurwa! - podszedł do mnie i uderzył w brzuch. Z całej siły, mocno. Krzyknęłam z bólu.:
- Do sklepu nie jest daleko. - zakpił.:
- Nienawidzę cię.. - wyszeptałam, ale niestety on to usłyszał. Znów do mnie podszedł i z całej siły uderzył mnie otwartą dłonią w twarz. Upadłam na ziemię, a on bez słowa odszedł. Zostawił mnie - płaczącą na ziemi.
Gdy tylko zamknął się w gabinecie, uciekłam. Biegłam i biegłam, aż na kogoś wpadłam i upadłam.:
- Przepraszam. - powiedziałam wycierając łzy. Chciałam odejść, ale poczułam jak ktoś ściska mnie za ramię.:
- Lily, co się stało? Czemu nie poczekałaś na nas? - zapytał Luke. Dopiero po chwili odwróciłam się twarzą do wszystkich. Rose zakryła usta dłońmi. Nawet Ashton miał grymas bólu na twarzy.:
- Podniósł na ciebie rękę. - stwierdził przez zaciśniętą szczękę.:- Zabiję skurwysyna!
- Nie! - zaczęłam podbiegając do niego.:- To nie on .. T..tylko upadłam na ...
- Ile jeszcze możesz go kryć?- zapytał Luke.:- Lily to przeszło już wszelkie granice....
- Więc? - powiedział Ashton kładąc ręce na mojej talii. Wszyscy oczekiwali mojej odpowiedzi, ale co ja tak właściwie chciałam powiedzieć? Próbowałam wydostać się z uścisku chłopaka. Zresztą na marne.:
- Nie bulwersuj się tak. Chcemy ci pomóc... - spojrzałam na Irwin'a, miałam łzy w oczach. Przytuliłam go, wypłakując się w jego ramię.:
- Obiecaj, że pójdziesz z tym do kuratora? - zaczął Luke, który spojrzał na Rose. No tak ona nie wie co się u mnie dzieje. - pomyślałam, a Ashton odsunął mnie delikatnie od siebie.:
- Obiecaj, Lily. Pójdę nawet z tobą, ale obiecaj. - mruknął i powolnym ruchem odgarną moje włosy za ucho.:
- Obiecuję... - powiedziałam.:- ale nie dzisiaj, proszę.
- No dobrze, a teraz chodźmy do mnie. Opatrzę cię. - powiedział Ashton całując mnie delikatnie w policzek.:
- Mam lekcje baletu...- zaczęłam, ale Rose mi przerwała.:
- Poczekają minutę czy dwie. - spojrzałam na nią, a ona spuściła wzrok.:
- Rose.. ma rację opatrzymy twój policzek i Ashton zawiesie cię na te durne lekcje, pasuje? - zapytał Luke wywracając oczami.:
- No niech już wam będzie.
- To idziemy. - powiedział Ashton wciąż trzymając mnie za rękę.:
- My również idziemy, prawda Rose? - spytał dziewczynę chłopak, łapiąc ja za rękę.:
- Jeśli Lily chce. - zaczęła, a ja potwierdziłam kiwając głową.
#Cześćsiemaelo
Przepraszam za problem z dodaniem rozdziału ale wykorzystuję teraz
ładną pogodę i zawsze gdzie wyciągają mnie znajomi lub rodzeństwo :)
Ale postanowiłam że napiszę wam notkę wcześniej :D
Już tłumaczę
Chodzi o to że w piątek
mnie już nie będzie (lecę do Londynu )
I około miesiąc mnie nie będzie
więc przez okres miesiąca
blog będzie zawieszony :( noł
ale to nie jest jeszcze potwierdzone ponieważ moja
siostra prowadzi dużo blogów więc mogłaby wstawiać rozdziały
ale to wam jeszcze napisze jak będę wiedziała
Macie tu gifa :D
Cake <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz