muzyka

sobota, 8 marca 2014

1.

Rose
Siedząc w samolocie rozmyślałam, jak będzie wyglądało moje życie w Londynie. Do tego "cudownego" miejsca jechała moja mama Mary. Tylko ona mi została po wypadku samochodowym, w którym zginął mój ojciec. Miałam tylko nadzieję, że wyjazd do Londynu na zawsze zmieni moje szare, nudne życie w barwne. Na lotnisku miała na nas czekać siostra mamy, ciocia Lucy zamieszkująca Londyn już 20 lat.
Będąc już na miejscu mama dostała sms od cioci, że nie da rady nas odebrać. "Ok, mówi się peszek!" Postanowiłyśmy na własną rękę dostać się do jej domu. Ciotka mieszkała sama. Znałyśmy adres, ale nie wiedziałyśmy dokładnie, gdzie jechać dlatego postanowiłyśmy zamówić taksówkę. Po 25 min byłyśmy na miejscu. Dom cioci wyglądał (na pierwszy rzut oka) normalnie, przeciętnie, jak każdy inny na tej ulicy.:
- Piękny, czyż nie? - zapytała mama płacąc kierowcy za transport.:
- Tak mamo, zdecydowanie to idealny dom dla nas.- odpowiedziałam lekko przegryzać wargę. Niestety należałam do osób nieśmiałych, co bardzo mnie złościło. Postanowiłyśmy się rozpakować. W środku dom wyglądał jeszcze lepiej niż na zewnątrz. Była przestronna kuchnia połączona z jadalnią, salon, dwie łazienki i cztery sypialnie!!! Po rozpakowaniu się postanowiłyśmy coś zjeść.:
- Ale się najadłam. - powiedziałam masując się po brzuchu.:
- Cieszę się. A teraz marsz do łazienki na szybki prysznic i spać, bo jutro czeka cię pierwszy dzień w nowej szkole.
- Dobra, ale tak szybko? Myślałam, że dasz mi trochę swobody, ale cóż takie życie. - odpowiedziałam biorąc szklankę soku pomarańczowego, a następnie całując mamę w policzek, skierowałam się do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i znów rozmyślałam. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi.:
- Proszę.
- Hej, co tak sama siedzisz?
- Tak, jakoś wiesz . Mamo myślisz, że tutaj ułożymy sobie życie? A, jak dzieciaki ze szkoły mnie nie polubią?
- Córuś oczywiście, ze tak. Nawet nie myśl, ze jesteś bezwartościowa, bo nie jesteś. Obiecałaś, że chociaż spróbujesz, że razem spróbujemy. Jesteś taka kochana, słodka, a te twoje piwne oczka patrzące z troską i współczuciem.
- Oj mamo, ty to potrafisz zmotywować człowieka. - powiedziałam po krótkiej chwili, po czym przytuliłam się do jej piersi.:
- Kocham cię Rose.
- A ja ciebie mamo.
Szkoła
 Luke
Szedłem wzdłuż długiego szkolnego korytarza, co jakiś czas poprawiając ramiączko od mojego plecaka na ramieniu. W pewnym momencie mignęła mi postać znanej osoby. Lily spojrzała na mnie przelotnie, szczerząc się, jak jakiś chochlik i szybka znikła w innym korytarzu. Głośno wypuściłem powietrze z płuc, po czym ruszyłem w jej kierunku. Ta dziewczyna mnie denerwowała. W myślał kląłem na nią.:
- Lily! - wrzasnąłem przez pół korytarza, a większość dzieciaków odwróciło się w moją stronę. Wszyscy, oprócz poszukiwanej.:
- Zabiję ją kiedyś.- mruknąłem pod nosem, a jakaś panna, która to dosłyszała głośno sapnęła. Zignorowałem ją i ruszyłem dalej. W końcu dogoniłem Collins, lekko szarpiąc ją za ramię. Odwróciła się naburmuszona w moją stronę, wyjmując słuchawki z uszu.:
- Czyżbyś zapomniała o czymś? - spytałem. Zmieszana przestąpiła z nogi na nogę, delikatnie zagryzając wargę. Szczerze, nigdy tak nie reagowała.:
- Nie, ale Kim powiedziała ...- wyszeptała, powstrzymując łzy jednocześnie spuszczając głowę.:
- Znowu ? - zapytałem cicho, chociaż w tej chwili chciałem tej całej Kim jebnąć. Przecież wie, że jak ma jakiś problem to ma przyjść do mnie.:
- Nie martw się. Zaraz przyjdę na próbę ... Aaa zapomniała bym ci przekazać. Do naszego kółka jest przypisana nowa dziewczyna. Nazywa się Roselyn ...
Zmrużyłem oczy, próbując przypomnieć sobie dlaczego założyłem zespół. Wiecie taki szkolny, by mieć wolne i wgl. Zaczerpnąłem głęboko powietrze do płuc.:
- Jaka , kurwa Roselyn? - sapnąłem.:
Lily popatrzyła na mnie spod rzęs, a następnie skrzyżowała ręce na piersi.:
- Po pierwsze słownictwo, a po drugie tumoku mówiłam ci, że jest nowa! Nawet ja jej nie znam! - zaśmiała się kpiąco, chcąc mnie wkurzyć, co za każdym razem jej się udawało. Spojrzałem w bok, na uczniów , którzy bacznie nam się przyglądali. Nie raz słyszałem, że ja i Lily to para. Ludzie! Rzućcie na luz, to już nie można przyjaźnić się z dziewczyną. Mimowolnie przegryzłem wnętrze policzka.
Lily Collins.
Dziewczyna była o głowę niższa ode mnie. Jej włosy brązowe długie włosy : czasami proste, czasami skręcone u dołu. Oczy miała koloru piwnego.
- Widzimy się za 5 min? - powiedziałem wkurzony. Kolejny raz zaśmiała się, unosząc dłoń do góry.:
- Spokojnie. Za 7 min. Muszę jeszcze iść do szafki. - pokręciła głową.:- Zapomniałam tekstów.
- Mogę ci dać swoje.
- Nie, wolę swoje ! - i pobiegła przed siebie.:
- I , jak tu zrozumieć kobietę. - westchnąłem.: - Tylko się nie spóźnij, bo będzie wpierdal!

Stałem przy oknie w naszej sali muzycznej, gdzie prawie nikt o tej porze tu nie przychodzi. Swobodnie wyjąłem papierosa z paczki. Przysiadłem na parapecie, chwytając zapalniczkę do rąk. Sekundę później poczułem nikotynę, która rozprzestrzeniła się po moim organizmie. Wypuściłem dym z ust, jak zwykle wszyscy oprócz mnie się spóźniają.:
- Palisz ? A gdzie reszta? - usłyszałem znajomy śmiech, a sam podskoczyłem na miejscu. Jednak kiedy tylko chłopak usiadł obok mnie, podałem mu paczkę.:
- Częstuj się. Lily zaraz powinna być, a i mamy nową w zespole. - powiedziałem.:
- Serio?! No to Lily pewnie się cieszy. Nie jest już sama wśród chłopaków. - zaśmiał się, odpalając swojego papierosa.:- Poza tym, gdzie Michael i Calum?
Zaśmiałem się, zgniatając peta, wyrzucając go za okno. Spojrzałem na drzwi, czując, że zaraz ktoś przez nie wleci.:
- Nie będzie ich dziś. - powiedziałem powoli podchodząc do drzwi.:
- Ooo . - powiedział, wypuszczając kolejne kółko. Spojrzałem na niego zdezorientowany, ale ten wybuchł niepohamowanym śmiechem.:
- Brałeś coś, Irwin?
Nagle przez drzwi wparowała Lily z jakąś laską krzycząc.:- Jestem !!
Brunet uniósł dłonie do góry spoglądając na Lily to na nowa przybyłą.:
- Nigdy w życiu, kotek. - udał, ze wysyła mi buziaka, a ja skrzywiłem się. Lily nie odpowiedziała, tylko pokręciła głową. Dobrze wiedziałem, że brunetka zaraz wybuchnie, więc nie czekając na to zapytałem.:
- A kogo mam tu przyprowadziłaś , Lilcia?
- Lilcia? - spytał zdezorientowany Ashton.:- Kiedy zmieniłaś imię ?!
- Co ?! Ohh  zamknijcie się.- przeszła obok mnie i usiadła przed fortepianem, a za nią również jasnowłosa brunetka.:
- To Roselyn Calder, ale woli, jak mówi się do niej Rose. - zaczęła Lily uśmiechając się do dziewczyny.:- A te czubki to Luke i Ashton.
- Hej ! - krzyknął Irwin zamykając okno.:- Gram na perkusji.
- Ok, ja jestem Luke, ale już ci powiedziała nasz śpiew. Gram na gitarze, od czasu do czasu też śpiewam... On też, ale nie lubi się tym chwalić. A ty co potrafisz? - powiedziałem na jednym wdechu i podszedłem do dziewczyny.:
- A ja wiem .. pokręciła tylko głową.:
- Nie martw się pokażę ci co i jak ! - podskoczyła Lily i przytuliła lekko zdezorientowaną Rose do siebie.:- Jeśli chcesz ...
- Spoko, może być. - powiedziała i wymijając mnie usiadła na ławce szkolnej. Uśmiechnąłem się pod nosem, co zdziwiło Lily.:
- I tyle ! - powiedziała Lily, gdy skończyliśmy grać.:- No a teraz przerwa i czekają nas lekcje.
- A czy próby nie powinny być po szkole? - zapytała, energicznie podnosząc się z miejsca. Kiedy chwyciła torbę coś z niej wypadło, jednak ona tego nie zauważyła.:
- Nie, pozwolono nam je robić rano lub po szkole, jak nam pasuje. - odpowiedział Irwin i razem z Lily skierowali się do wyjścia. Rose również wyszła przed tym machając mi nieśmiało na do widzenia."Słodka.." Odprowadziłem ją wzrokiem aż drzwi się za nią zamknęły. Następnie chwyciłem zeszyt w swoje dłonie. Usiadłem na podeście i otworzyłem okładkę. Już po pierwszej stronie wiedziałem, że to zeszyt z jej piosenkami, lub przemyśleniami. Byłem prawie pewny, iż  nie służyło jej to za pamiętnik, dlatego postanowiłem trochę go poczytać. Niestety ja i moja ciekawość.

Everyday is getting worse
Do the same things and it hurts
I don't know if I should cry
All I know is that I'm tryin'
I wanna believe in you
I wanna believe in you
But you make it so hard to do

What's the point of makin' plans
You break all the ones we had
I don't know where we went wrong
Cause we used to be so strong
I wanna believe in you
I wanna believe in you

So why can't you be
Be good to me

I don't ask for much
All I want is love
Someone to see
That's all I need
Somebody to be
Somebody to be
Somebody to be
Good to me
Good to me
Gotta be good to me
Good to me
Please

I used to think I had it all
Then one day we hit a wall
I had hoped you were the one
Where's my dream, where has it gone
I wanted to be with you
Forever just me and you

So why can't you be
Be good to me

I don't ask for much

All I want is love
Someone to see
That's all I need
Somebody to be
Somebody to be
Somebody to be
Good to me
Good to me
Gotta be good to me
Good to me
Please

Przejechałem palcami po lekko wygniecionej stronie, na której znalazło się parę wyschniętych łez.
" Może, jak to pisała to płakała? Jesteś pierdolnięty, Hemmings!! To oczywiste, ze płakała!" - pomyślałem. Westchnąłem, zamykając zeszyt. Nie wiem, jak, ale dowiem się czemu płakała.
                                                        6 kom= kolejny rozdział :)
                      I jeszcze chcę podziękować za 8 komentarzy jezu dziękuję wam :) 

7 komentarzy:

  1. Jeszcze raz z całego serca dziękuję Ci za ten blog! Bardzo fajnie się zapowiada ! Na serio nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3 Podoba mi się Twój styl pisania, nawet bardzo, bo wszystko jest pięknie i przejrzyście opisane :* Życzę Ci dużo weny i z ogromną niecierpliwością czekam na następny rozdział <3
    - Allie

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze super się zaczyna. Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham świetnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam czekam .... ( świetnie sie zapowiada ) :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jsjfiwnjfns ! To jest takie przefantastyczne ! Dodawaj szybko nexta no !!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. WOW! świetne, genialne,
    kocham awww! czekam na kolejny(2) ;*
    w wolnym czasie zapraszam do siebie ;
    http://hold-on-tlumaczenie.blogspot.com/
    http://hold-on-tlumaczenie.blogspot.com/
    xx ^^

    OdpowiedzUsuń