Lily
- A może ta? - spytałam pokazując chłopakowi którąś już z kolei sukienkę. Chłopak pokręcił tylko głową i podszedł do szafki. W pewnym momencie chwycił pierwszą lepszą i wcisnął mi ją do ręki.:
- Idź, przymierz. - powiedział i wepchnął mnie do łazienki. "Co za gbur!" - pomyślałam, zakładając bieliznę. (Byłam w ręczniku!) Założyłam na siebie strój i otworzyłam drzwi.:
- Ashton, chodź tu. - powiedziałam, a chłopak wszedł do łazienki i zamknął drzwi.:
- Pomożesz mi zapiąć zamek?
- Pewnie, odwróć się. - powiedział i obrócił mnie plecami do siebie.:
- Tylko bez żadnych... - zaczęłam, ale zamilkłam czując jego dłoń na moich plecach.:
- ... takich, proszę. - dokończyłam spoglądając na niego ukradkiem.:
- Dla ciebie wszystko. - powiedział i zapiął zamek. Zaśmiałam się i odwróciłam się twarzą do niego. Delikatnie poprawiłam kołnierzyk jego koszuli.:
- Mamy po kogoś jechać?- zapytałam powoli.:
- O kurwa! Mieliśmy zgarnąć po drodze Rose, bo Luke się spóźni. - powiedział i otworzył dla mnie drzwi.:
- Szybko, szybko! - dodał, gdy z chodziliśmy ze schodów.:
- Irwin, nie przeginaj! Mam szpilki.. - zaczęłam, a chłopak niespodziewanie wziął mnie na ręce w stylu panny młodej tym samym zmuszając mnie do tego abym oplotła rękami go w szyję.
Rose
Pora kolejny podeszłam do okna sprawdzając czy Lily z Ashton'em czasem nie podjechali. Wnerwiali mnie powoli. Gdyby teraz stali naprzeciwko mnie udusiłabym ich gołymi rękami. Trzydzieści minut przed czasem byłam już wyszykowana. Miałam założoną sukienkę.
A w głowie kłębiła się jedna myśli. "Czy spodoba mu się mój strój?" - miałam na myśli jednego chłopaka-Luke. Jego idealna twarz- Błękitne oczy, blond włosy, lekko zaróżowione policzki, gdy się zarumieni, nienaganny uśmiech. To wszystko wkomponowało się w piękną postać. Jednak moje rozmyślenie przerwał mi dźwięk mojej komórki. Lily.
- Tak? - odebrałam.:
- Wyjdź przed domu. Za sekundę będziemy!
- Serio? Serio?
- Tak, a czemu nie widzę cię przed domem? - zapytała, a moim uszom doszedł dźwięk klaksonu. Spojrzałam przez okno. Faktycznie Ashton zatrzymał się na podjeździe. No fajnie!
- Ja.. miałam właśnie wychodzić! - wykrzyknęłam zbyt entuzjastycznie podchodząc do drzwi.:
- Dobra, zakładaj buty, a my czekamy w samochodzie. - zaśmiała się.:- Zapytaj mamę o zgodę.
- A spadaj... Idę.
Rozłączyłam się bez pożegnania. Wyszłam przed dom. Lada chwila miało zacząć padać, więc szybkim krokiem, na który pozwoliły mi moje szpilki podbiegłam do auta. Pokiwałam na powitanie głową, co wywołało na ustach chłopak uśmieszek.:
- Mówiłem, że strzeli focha, ale będę dobroduszny i wezmę od ciebie tylko 10 funtów, mała. - skierował swoją wypowiedź do Lily, która z nieciekawym wyrazem oddała mu pieniądze.:
- Dzięki, miło się robi z tobą interesy! - powiedział, po czym ruszył z piskiem opon. Mało brakowało, a wpadlibyśmy na staruszkę, która chyba słabo widziała, gdyż miała czerwone światło, ale na szczęście Ashton wykazał się szybki refleksem. Wpadliśmy do lokali spóźnieni o dobre 15 minut. Oczy dużej części ludzi siedzących w lożach zwróciła się w naszą stronę. Nawet jakiś chłopak spojrzał na mnie oblizując czy tym swoje usta językiem.:
- Hej Ashton! Tu jesteś! - doszedł nas wrzask Calum'a. Rzuciłam okien na nasz stolik. Nie było Luke... Przyjaciółka chyba wiedziała o kim myślę, bo po chwili powiedziała.:
- Spóźni się.
Michael wskazał mi ręką bym usiadła, a kiedy to zrobiłam zapytał.:
- To co sobie życzycie do picia? - zaśmiał się.:
- Pepsi dla mnie. - powiedziałam, przez to prawie wszyscy oprócz Lily wybuchli śmiechem. Dziewczyna przewróciła oczami i powiedziała.:
- Dajcie jej spokój, ok?
- Lily, spokojnie.... - jęknęłam, ale ona uśmiechnęła się tylko i wskazała głową na Michael'a.:
- Dla mnie to samo.
Mimo tego chłopak uśmiechnął się głupkowato, ale nie odezwał się słowem. A reszta wyczekiwała na moją reakcję. "O co im chodzi?" - pomyślałam, kiedy Cal powiedział.:
- Długo zamierzasz siedzieć w kurtce?
- Ooo! - wybuchłam głośnym śmiechem.:- Dzięki, za wskazówkę!
- Nie ma za co. Musiałem się w końcu odezwać. A teraz... pijemy czy idziemy tańczyć? No chyba, że chcecie jedno i drugie, bo ja nie mogę się zdecydować.
Taniec - bardzo kusząca propozycja, ale nie ma Luke. Nie chciałam siedzieć tu, jak kretynka, a w ostateczności siedzieć w ciszy popijając pepsi, kiedy rozpierała mnie energia.:
- Może .. Chodźmy tańczyć!
- Dla ciebie wszystko, mała! - usłyszałam za plecami. Jak jeden mąż wszyscy odwróciliśmy głowy w stronę skąd doszedł do nas głos. Luke!
Głośna muzyka wydobywała się z głośników. Właśnie leciała Conor Maynard - Animal ft. Wiley. Uwielbiam ten kawałek.:
- No to czas rozkręcić imprezę! - krzyknął Luke, dając mi do ręki trzecie z kolei piwo. Tak, piłam piwo. W mgnieniu oka wypiłam jej zawartość i chciałam pochwycić już czwarte, ale chłopak mnie zatrzymał.:
- Hola! Nie tak szybko! Będziesz pijana zanim zdążę ci o czymś powiedzieć! - zaśmiał się Luke. Chyba miał rację. Już czułam, że piwo zaczęło na mnie działać. Spojrzałam na siedzącego obok mnie przyjaciela. A po chwili mój wzrok spadł na jego usta. Usta - ciekawe, jak one smakują? Przysunęłam się do niego i bez ostrzeżenia wpiłam się w jego usta. Niestety zdezorientowany odepchnął mnie delikatnie od siebie.:
- Rose, co ty robisz? - zapytał z lekkim uśmiechem na ustach. Zachichotałam, nie ukrywając tego. Zakryłam usta dłonią.:
- Niccc, chciałam tylko sprawdzić czy plotki o tym, że świetnie całujesz jest prawdą. - ponownie się zaśmiałam.:
-Jesteś pijana. - zganił mnie.:
- A pieprzyć to! - po tych słowach ponownie pocałowałam chłopaka. Tym razem odwzajemnił pocałunek. Te plotki okazały się prawdą - całował nieziemsko. Jego usta były to tego stworzone. Nie chciałam o niczym innym myśleć. Liczyło się tylko tu i teraz. Ja i on. Przyciągnął mnie do siebie, przez co usiadłam na nim okrakiem. Założyłam swoje ręce na jego szyi, kiedy on złapał mnie za udo. Luke zszedł pocałunkami na moją szyję, po czym oderwał się na chwilę ode mnie by wyszeptać mi do ucha.:
- Pozwól, że zrobię ci malinkę.
I po tych słowa nie pamiętam co było dalej.
Ashton
Cały czas tańczyłem z Lily. W pewnym momencie dziewczyna pociągnęła mnie do baru. Zamówiliśmy kolejnego już drinka i wypiliśmy jednym duszkiem, następnie wróciliśmy na parkiet. Nagle dziewczynie zakręciło się w głowie, postanowiłem, że usiądziemy na chwilę na kanapie. Kątem oka zauważyłem Luke, jak całuje Rose. Czy mu zazdrościłem? Pewnie! Położyłem rękę na kolanie Lily. Popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem, ale po chwili uśmiechnęła się niepewnie. Wiedziałem co muszę zrobić. Przysunąłem się do niej i namiętnie pocałowałem w usta. Czułem, jak Lily się uśmiecha. To był chyba najcudowniejszy moment w całym moim życiu.Przerwałem pocałunek czując, że muszę zaczerpnąć powietrza. Popatrzyłem w stronę Luke, który pokiwał mi głową. Złapałem Lily za rękę i znów pognaliśmy na parkiet.:
- Wiesz co? Świetnie całujesz... - powiedziała nieśmiało moja towarzyszka.:
- Serio? A ty jesteś piękna. - ostatnią część powiedziałem tak cicho, by Lily tego nie usłyszała.:
- Mówiłeś coś?? - spytała nagle, pochylając się w moją stronę.:
- Nie, nic....
Tańczyliśmy jeszcze długo, aż w pewnym momencie podszedł do nas Michael informując, że już się zbieramy.
Przepraszam przepraszam
Wczoraj
w ostatniej chwili dowiedziałam sie że jedziemy na urodziny Suuuper -_-
i całkowicie zapomniałam wstawić następny rozdział
więc wybaczcie
Następny rozdział moje misie ^^
Pojawi się w piatek
i proszę chociaż o
14 kom
:D
Świetny rozdział *o*
OdpowiedzUsuńSuper. Kocham
OdpowiedzUsuńZajebisty blog. Oby Luke był z Rose.
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!!! Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za [SPAM], ale nie masz od tego zakładki, więc piszę tu :/ .
OdpowiedzUsuńSiedziałam na posadzce już kilka godzin. Było chłodno, ale jego bluza mnie ogrzewała. Miałam łzy w oczach, więc je przymknęłam i pozwoliłam kroplom spłynąć. Mój makijaż był już zapewne cały rozmazany, ale nie zwracałam na to uwagi. Wyjęłam z kieszeni telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Moja tapeta była niezmieniona, od kilku miesięcy. Luke i ja. Razem, uśmiechnięci. Czy już wtedy planował coś przeciwko mnie?
Zapraszam na mojego nowego bloga o 5SOS, room380-fanfiction.blogspot.com
wejdę na pewno :)
UsuńŚwietny rozdział naprawdę ;) Zapraszam także na swoje opowiadanie o 5sos skrzydla-wazki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa opowiesc :)
OdpowiedzUsuńdorey-doorey.blogspot.com
świetny *.* czekam nn :*
OdpowiedzUsuń